Jechaliśmy w piątek i jak się okazało był to BŁĄD ogromny ;D 2,5 godziny stałam wraz z 3 innymi osobami i 3 psami w łazience w pociągu, czyli na jakiś niecałych 2 metrach kwadratowych, wraz z moimi 3 torbami (psia, moja, aparat) wielką klatką no i z bagażami moich towarzyszy męczarni ;D
Największą zagadką zawodów było pytanie z krzyżówki "Zupa z buraków" najambitniejszą i najbardziej przyprawiającą mnie o spazmy śmiechu była odpowiedź "buraczkowa" hahahahah nadal się śmieję ;p
Co do zawodów raz z Casy byłyśmy 2, przegrałyśmy czasem z Bambi. Miałyśmy prawie 6 m/s ;D trzy kolejne biegi DIS ale już coraz mniej z mojej winy ;D Gipsy trochę nieśmiało ale przy znajomych psach bardzo się rozkręcała, a jak chciałam to spokojnie ze mną się bawiła na ringu ;-) Jest grzeczna, malutka i drobna, w sumie jestem z niej zadowolona ;-) Miała mega socjal przez ten weekend i jutro dam się jej nacieszyć łąkami i polami ;-)
i Casy na torze: